środa, 20 sierpnia 2014

Góry, krowy i klasztory.

Przed wyjazdem do Gruzji spotkałam znajomego, który niedawno stamtąd wrócił i powiedział, że to kraj nieciekawy, szary, brudny, tylko góry, krowy i klasztory. Trochę mnie to zasmuciło. Zdawałam sobie sprawę, że po pełnym zwierzaków Borneo, trudno będzie dzieci czymś zaskoczyć.  Postrzeganie świata jest jednak  względne...i to jak! Dla mnie Gruzja to cudne, zielone, dzikie góry, szczęśliwe krowy i mistyczne klasztory. Jak zwykle chciałam tam zamieszkać (zawsze chcę zamieszkać tam, dokąd pojadę).
                                                        
                                                     Wspomnienia mam mniej więcej takie:


Znajomy zapamiętał Gruzję raczej tak:



No, a nasze dzieci! Tym razem była ich trójka, przeniosły się w czasie o jakieś 40 lat i cały czas były zdziwione (ale temu chyba poświęcę  cały następny post). Oni wspominają to tak:


To tak tytułem wstępu. Zapraszam do naszej fotorelacji GALERIA GRUZJA
Wkrótce opiszemy wszystko ze szczegółami, wyliczeniami, spostrzeżeniami :)

Aga






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz